Sezon na szparagi trwa dość krótko, ale warto przynajmniej raz zrobić zupę ze szparagów :) Do zupy idealnie nadają się te białe. Są dwie opcje - jak zawsze przy zupie krem: wywar z mięsa i warzyw, wywar z samych warzyw lub... po prostu kostka rosołowa. Oczywiście odradzam ostatnią opcję, ale jeśli zależy na czasie, to zawsze jest to jakieś rozwiązanie ;)
Ten blog to taki mój zeszyt z przepisami. Czasem zdarzało mi się zrobić coś fajnego, po czym zupełnie o tym zapomnieć. Zamierzam tu wrzucać zarówno dania, które goszczą w moim jadłospisie na stałe, jak i również eksperymenty ;) Smacznego!
Szukaj na tym blogu
niedziela, 26 czerwca 2016
Galareta z sosem tatarskim
Danie to jest obecne w moim rodzinnym domu zarówno podczas Wielkanocy, jak i Bożego Narodzenia. Idealne na śniadanie świąteczne i nie tylko ;)
Dość długo zbierałam się do tego, aby w końcu samodzielnie zrobić galaretę. Aż trochę przypadek mi pomógł. Otóż zostało mi dość dużo rosołu po zrobieniu zupy - kremu ze szparagów (przepis tutaj) i nie miałam ochoty robić z niego kolejnej zupy.
Jeszcze jedna ważna rzecz - u mnie w domu nie jada się galarety z octem czy samej. Musi być sos tatarski. Bez tego nikt nie tknie galarety ;) A ten sos jest troszkę inny niż znany z Czech tatarska omacka.
Dość długo zbierałam się do tego, aby w końcu samodzielnie zrobić galaretę. Aż trochę przypadek mi pomógł. Otóż zostało mi dość dużo rosołu po zrobieniu zupy - kremu ze szparagów (przepis tutaj) i nie miałam ochoty robić z niego kolejnej zupy.
Jeszcze jedna ważna rzecz - u mnie w domu nie jada się galarety z octem czy samej. Musi być sos tatarski. Bez tego nikt nie tknie galarety ;) A ten sos jest troszkę inny niż znany z Czech tatarska omacka.
wtorek, 14 czerwca 2016
Sałatka z indyka, kalafiora i pomidora
Dzisiaj miałam dzień w biegu. Wiedziałam, że będę musiała znaleźć jakąś chwilę między spotkaniami, aby się posilić. Często nie ma czasu i/lub możliwości, aby podgrzać danie, więc na takie sytuacje idealna jest pożywna sałatka. Tym razem indyki kalafior w roli głównej, z pomidorem na gościnnych występach.
Mięso mielone z książki Pascala i Okrasy
Tak leżała od dłuższego czasu książka Lidla na półce - Pascal i Okrasa i postanowiłam do niej zajrzeć. Jako że będąc w Hali Kupców pani mnie namówiła na zakup mięsa mielonego (wiem, powinno się samemu mielić, ale czasem jestem leniwa), szukałam czegoś właśnie z mięsa mielonego. Poniżej to, na co się zdecydowałam. Tradycyjnie z drobnymi modyfikacjami ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)